Wiosna w pełni, prawie lato. Pytam, kiedy upłynął czas od
grudnia gdy pisałam ostatniego posta z życzeniami noworocznymi? Nie wiem
kiedy.
Fakt jest taki, że nie zamieściłam nic prze 5 miesięcy, bo
też nic w naszym starym nowym mieszkaniu nie działo się przez ten czas.
Brak funduszy i ślub lada dzień skutcznie stopują nas przed dokonywaniem
inwestycji. Jedyne co wydarzyło się w ostatnim czasie to wstawienie okna
balkonowego, które zostało zamówione jeszcze przed świętami (nie Wielkanocnymi
a Bożym Narodzeniem;). Doszliśmy do wniosku, że skoro jest już gotowe i tyle
wyczekało się na swoją kolej to wysupłamy te parę groszy i wstawimy
go na swoje miejsce. 2 maja rzecz stała się faktem a moje marzenia
co do dobudowy skromnego tarasiku odżyły. Mój narzeczony
nie podziela tego entuzjazmu, ale, zakładam, to dlatego, że nie ma
wizji co do tego jakby to pięknie mogło być z tym tarasem. Ponieważ wizje
pojawiają mu się wprostproporcjonalnie do intensywności moich opowiadań o
nich, czeka mnie ciężka, acz przyjemna praca ich snucia. Tak czy inaczej, okno
jest piękne i bardzo fajnie doświetla salon.
Oprawione w białe drewniane ramy na ceglanej ścianie powinno wyglądać dobrze,
trochę po brytyjsku a trochę po skandydawsku.
Tyle pomysłów na dzisiaj. Dobranoc.